sobota, 17 grudnia 2016

Codzienne metamorfozy

Dziś przyszło mi szykować się na imprezę. 
Usiadłam rano przy szafie, otworzyłam ją, popatrzyłam i...
A skąd, oczywiście, że ubranie się nie wchodziło w grę. Zaczęłam przeglądać pinteresta, instagrama i bawić się snapchatem. No bo czemu nie, no nie?
Poza tym głęboka wiara moich znajomych, którzy mogliby zliczyć na palcach jednej ręki ile razy widzieli mnie w sukience/spódnicy i godny pożałowania obraz mnie samej odbijający się w lustrze skłoniły mnie do refleksji. 
Jakiej?
Otóż, każda kobieta przed wyjściem, nie ważne czy ma na to trzy godziny czy dziesięć minut, przechodzi swoją własną, większą lub mniejszą metamorfozę. 
I tak oto powstał komiks, a może i nie komiks ale na bezrybiu i rak ryba więc tadam!
Takie mini coś, przedstawiające moją dzisiejszą metamorfozę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz